"A eksperymentował ostatnio?
Rozumiem, że jesteś świetnym kierowcą i niczym Kubica bezbłędnie "wybierasz" kolejne zakręty, "bierzesz" kolejne samochody. Jeżeli w perspektywie przeze mnie opisanej postawisz dwa samochody jeden z włączonymi światłami, drugi bez włączonych świateł zobaczysz różnice, jak w końcu postanowisz i sprawdzisz siebie (bądź sprawdzicie) w różnych stanach koncentracji, (próba na wypoczętego, próba po 5h jazdy (nawet po przerwach) po 8h jazdy) zauważysz (zauważycie), że te "szare" widmo z naprzeciwka przy wyłączonych światłach gorzej widać i proces podejmowania decyzji o wyprzedzaniu może bazować na fałszywej bazie bezpieczeństwa. Np. jadąc pod słońce przepuszczasz z naprzeciwka samochód z włączonymi światłami, nie zauważasz następnego w ustalonym odstępie z wyłączonymi, ale "wyhylasz" się bo w procesie tym zapamiętałeś "wolne miejsce" za tym pierwszym. Oczywiście spróbuj , a nie zakładaj (-cie) z góry, że takiego mistrza jak ty (wy) to nie spotka.
Jeżeli dalej czytasz ten tekst i jego skomplikowana problematyka nie "wybiła" ciebie (was) z torów koncentracji to dodam, że co roku na polskich drogach ginie coraz mniaj kierowców, uczestników ruchu drogowego. Oczywiście wpływ na to ma poprawiający się (dalej fatalny) stan dróg, działania policji jak i świadomość naszych "bohaterów" na drogach, ale tak samo na to ma wpływ używanie całodobowe świateł.
Podnoszenie spraw związanych z ekologią też jest niesłuszne, bo o ile kilamatyzacje ma spory wpływ na zużycie paliwa , tak włączone światła znikomy. Jeżeli wytrwałeś (-liście) to zastanawia mnie jedna sytuacja . Sprawa włączonych świateł, ta wasza akcja... Chcecie coś na tym zarobić? Zabijając innych? Jeżeli nie to włącz myślenie - włącz światła."
Jak ktoś chce, może odpowiedzieć temu idiocie. Ja z koniem kopać się nie zamierzam.
http://nk.pl/profile/11940649